Piekary Śląskie 90’s

Dziś sentymentalna podróż w czasie do Piekar Śląskich, lat 90-tych, w którą zabierze nas reprezentant ówczesnej ekipy – Sebastian Rzepka.

Piekary Śląskie. Lata 90’. Górnicy, kibole, metale a po środku my. Tu nikt nie „mówi”- tu się „godo” gwarą. „Pa skejty idą zaroz im galoty zlecą”- no właśnie skejci, być tak nazwanym było dla nas dumą. Zaczęło się od naszej trójki (Biały, Marianos, Sebanis) chcieliśmy być jak Beastie Boys i czesać triki jak w klipie „Time for livin”, i tak- to był nasz czas i tak chcieliśmy żyć. Katowane w kółko szumiące kasety VHS przegrywane wielokrotnie filmy z PLAN B czy 411 Magazine. Czytane Ślizg, Thrasher czy BigBrothera. Biblie!

Biały i Tomi (fot. archiwum S. Rzepka)

Zbieraliśmy gelt na skate’owe buty i deki które się łamały. Każda dziołcha z Piekar chciała chodzić za skejtem w airwalk-ach, z krokiem w kolanach i farbowanych włosach. Pamiętam jak na jednym z koncertów Szafik zgubił w szale rozwiązanego buta i połowę zabawy stracił na chodzenie pod sceną na czworakach w poszukiwaniu swojego skarbu.

Marianos i Siwy (fot. archiwum S. Rzepka)

Co piątkowe wyjazdy do Katowic- skejtowego serca Śląska Mega club -u bijącego w rytmie naszej muzyki. Dechy, kółka, łożyska- przekrzykiwaliśmy się nazwami, wymienialiśmy opiniami- niekończąca się zajawa. Dołączyli kolejni – Siwy, Zombi, Marchewa, Wasyl, Tomi, Bogus, Wiciu. Nikt nie miał telefonu komórkowego, ale to nieprzeszkadzało żeby codziennie ustawiać się na dechę na piekarskich miejscówkach. DING DONG- „Jest Grzesiu?” „Nimo, łon poszoł na te deski”. Scena w parku w Świerklańcu. Kolonia Józefka. Dom kultury. Osiedle Manhattan. Piekary Śląskie 90’.

Sebastian Rzepka, ollie przez stare drzwi w parku w Świerklańcu 1997 r. (fot. archiwum S. Rzepka)

Bookmark the permalink.

Comments are closed.