Zaczynaliśmy w drugiej połowie lat 80. Ekipa to kilka osób – Ja (Ośka), Gwintas, Domer, Roger, Maciek, Ramzes. Na początku 90 lat zaczęło z nami jeździć więcej osób – Kiełbasa (wtedy jeszcze Ryba), Ninja (Jannowaka – OMP), Kris, Melon. Naszą stałą miejscówką był Olimp – Wilanów przy ulicy Lentza. Ogarnialiśmy tam ławeczki, boxy i launch rampy. Dodatkowo testowaliśmy wszystkie schody i krawężniki na osiedlu Puma. Naszą kolejną stałą miejscówką było przejście pod szkołą 300 (niestety już nie istnieje). Fajne murki i krawężniki były też na Stegnach przy ul. Portofino. Generalnie jeździliśmy po wszystkich okolicznych rejonach: Wilanów, Stegny, Sadyba, Służew. Czasem ekipą ruszaliśmy pod Witosa, KC albo Capitol. Parę wypadów do jakiegoś skateparku gdzieś za Stadionem. Czasem też pod skocznię. Z racji bliskości Stegien czasem też śmigaliśmy z Areczkiem. Wtedy wszystko było nowe. Nie było dużo zaawansowanych tricków – dopiero się wszystko wymyślało . Nikt nie przepędzał z miejscówek bo ludzie bardziej z zaciekawieniem patrzyli na to co robimy. Nigdzie nie było kamer i ochrony. Deski ogarnialiśmy w różny sposób np. jak kogoś rodzice śmigali do Niemiec w inne miejsca. Później był skateshop na Smolnej. Deska pozwalała też poznawać miasto To była dla nas dzieciaków niesamowita przygoda. Odkrywaliśmy nowe miejsca w dzielnicach, do których normalnie byśmy się nie wybrali. Poznawaliśmy nowych ludzi z taką samą zajawką.